Koparka wielonaczyniowa kołowa SchRs 4600×30, znana jako K-42, była jedną z najbardziej zasłużonych maszyn w historii bełchatowskiego zagłębia. Swoją pracę rozpoczęła w lipcu 1978 roku w polu Bełchatów, gdzie działała aż do 2006 roku. Po remoncie i przeniesieniu kontynuowała wydobycie w polu Szczerców. Łącznie przepracowała ponad 186 tysięcy godzin, usuwając ponad 900 milionów metrów sześciennych nadkładu.
Choć liczby imponują, za maszyną stoją przede wszystkim ludzie, wspomnienia i lata doświadczeń całych załóg.
– Historia tej koparki rozpoczęła się prawie pół wieku temu i dziś symbolicznie się domyka. To moment zaplanowany, ale mimo wszystko bardzo sentymentalny – maszyna kończy swoją służbę w czasie, gdy zmniejszamy poziom wydobycia, dostosowując potencjał kopalni do nowych warunków – powiedział Dariusz Kowalczyk, Dyrektor Kopalni Węgla Brunatnego w Bełchatowie.
Decyzję o wyłączeniu maszyny poprzedziła szczegółowa analiza stanu technicznego oraz potrzeb zakładu. K-42 to pierwsza podstawowa koparka w historii kopalni, która zakończyła eksploatację.
– To moment szczególny - z perspektywy 50-letniej historii kopalni po raz pierwszy trwale wyłączamy z ruchu maszynę podstawową. Dla mnie to również bardzo osobiste wydarzenie, ponieważ z koparką K-42 byłem związany zawodowo przez kilka lat – pracowałem na niej jako taśmowy, operator, a później jako przodowy. Dlatego to pożegnanie ma dla mnie wymiar sentymentalny i naprawdę porusza serce – podkreślił Waldemar Lutkowski, Wiceprezes Zarządu ds. Wydobycia PGE GiEK S.A.
Ostatnie chwile pracy koparki zostały udokumentowane przez służby dyspozytorskie. Symboliczne słowa operatorów, którzy pożegnali maszynę, popłynęły w eter:
„Koniec urabiania nadkładu. Koparka zakończyła pracę w Kopalni Bełchatów. Dziękuję za bardzo dobrą pracę i wysokie wydajności. Koparka 42, dziękujemy.”
– Na tej koparce pracowałem dwa i pół roku. Maszyna była bardzo przyjazna w obsłudze, pewna, niezawodna – wspominał operator Jacek Janeczek, ostatni, który prowadził K-42.
– Zawsze jest nuta smutku, bo coś się kończy. Ale pracy w kopalni nie zabraknie – wciąż mamy 12 koparek podstawowych, które będą dalej pracować, a zapewnienie dostaw węgla wymaga dużego nakładu pracy i zaangażowania całych załóg – dodał Michał Barasiński, zmianowy inżynier ruchu.
Choć atmosfera była pełna wzruszeń, dla załogi to przede wszystkim zamknięcie jednego etapu i początek kolejnego.
– Bardzo ważny moment, ale jednocześnie jest to tylko kolejny rozdział historii Kopalni Bełchatów. Pracujemy dalej – z tą samą determinacją i odpowiedzialnością, z jaką pracowali ci, którzy uruchamiali K-42 w 1978 roku – podsumował Jacek Kaczorowski, prezes zarządu PGE GiEK S.A.
                                                            

























Napisz komentarz
Komentarze