Warto też wspomnieć, że Bruntni posiadają najskuteczniejszą defensywę nie tylko w swojej lidze, ale również jeśli wziąć pod uwagę zespoły z pierwszej ligi czy Ekstraklasy - przy 36 zdobytych bramkach, GKS stracił ich 17.
Przypomnijmy też, że bełchatowianie grali bez podstawowego obrońcy Marcina Sierczyńskiego, który na jednym z kwietniowych treningów doznał poważnej kontuzji wykluczającej go na resztę sezonu. Dodatkowo w meczu z Resovią nie zagrali również: kapitan GKSu, Bartłomiej Bartosiak oraz Emile Thiakane.
Mecz od początku był bardzo wyrównany, obie ekipy chciały stworzyć sobie przestrzeń do zdobycia gola. Do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. W drugiej części spotkania początkowo również nie było widocznego faworyta. Dopiero w 75 minucie, po małym zamieszaniu w polu karnym rywala, pięknym uderzeniem z woleja popisał się Marcin Ryszka, który wprowadził cały stadion w euforię. Do końca meczu drużyna przyjezdnych starała się zdobyć bramkę, która dałaby choćby remis na trudnym bełchatowskim terenie. Próby te jednak nie przyniosły oczekiwanych efektów, dobra gra defensywy Brunatnych nie pozwoliła na stratę gola.
To spotkanie pozwoliło zatrzymać w Bełchatowie niezwykle cenne trzy punkty. Po tym meczu GKS jest wiceliderem ze stratą zaledwie jednego oczka do lidera i jednym przewagi nad trzecia pozycją. Do końca rozgrywek pozostały trzy kolejki, z których najbliższe dwa mecze Brunatnych będzie można obejrzeć w TVP3: wyjazdowy z Elaną Toruń oraz domowy z Widzewem.
Napisz komentarz
Komentarze