Mimo że wiosna ma pewne problemy, aby zająć miejsce zimy, było już kilka dni typowo wiosennych, słonecznych. Niestety w dalszym ciągu wiele osób wypala trawy, czym przede wszystkim niszczy ekosystem oraz stwarza zagrożenie dla siebie i innych. Ile w tym roku było już takich zgłoszeń do pożarów, które zainicjowało wypalanie traw?
Pogoda może nie potwierdza wiosny, jednak statystyki potwierdzają. Jak co roku na wiosnę, otrzymujemy zwieszoną liczbę informacji o palących się trawach, czy jakiś porostach na nieużytkach. W tym roku mieliśmy już ich ponad 30. Dla porównania, w roku 2020, łączna liczba pożarów na łąkach nieużytkach, to było ponad 130 zdarzeń.
Niestety, wśród części społeczeństwa panuje jeszcze przekonanie, że to wypalanie czemuś służy, użyźnia np. glebę. Jest to oczywiście mylne twierdzenie, mylne rozumowanie. Należy mieć świadomość, że w takich pożarach ginie bardzo dużo pożytecznych owadów, płazów, gadów, czy chociażby mrówek albo innych żyjątek, które spełniają swoją pozytywną funkcję w całym ekosystemie.
Oprócz strat w środowisku trzeba sobie zdawać sprawę, że pożary często rozprzestrzeniają się na tereny leśne. W zeszłym roku było niemalże 50 pożarów lasów, na terenie powiatu radomszczańskiego. Takie pożary mogą się też rozprzestrzeniać na zabudowania, w zabudowaniach, szczególnie wiejskich, to już stanowi zagrożenie dla życia bydła czy dla mienia wielkich rozmiarów w postaci zabudowań gospodarczych.
Należy sobie zdawać sprawę też z konsekwencji. Sprawca takiego podpalenia może zostać ukarany mandatem od 20 zł do 500 zł, a nawet grzywną do 5 000 zł. W przypadku kiedy ten pożar się rozprzestrzeni, na mienie wielkich rozmiarów, czy będzie stanowił zagrożenia dla życia innych osób, sprawca takiego czynu może zostać ukarany karą pozbawienia wolności - mówi starszy kapitan Artur Bartosik, oficer prasowy, komenda PSP w Radomsku.
Napisz komentarz
Komentarze