Ostatnie "luzowanie obostrzeń" dotyczy głównie przestrzeni publicznej. Najważniejszy punkt to zmniejszenie dystansu społecznego z dwóch do półtora metra.
Ponadto w konferencjach czy targach może brać udział więcej osób (1 osoba na 2,5 m2 powierzchni). Natomiast na widowni w kinach, teatrach oraz obiektach sportowych może zasiadać połowa łącznej możliwej liczby widzów - wolne pozostać ma co drugie miejsce w przypadku osób nie prowadzących wspólnie gospodarstwa domowego.
Jednak wystarczy wyjść na ulicę, aby przekonać się, że dystans społeczny od dawna nie jest utrzymywany. Nadal trudno jest też przekonać niektórych do noszenia maseczek czy dezynfekowania rąk. Czy więc takie kolejne etapy znoszenia obostrzeń są rzeczywiście potrzebne, skoro wiadomo, że już od dawna sytuacja wygląda całkowicie inaczej?
Jakie jest Wasze zdanie?
Napisz komentarz
Komentarze