- Bełchatowska elektrownia, nie bez powodu nazywana jest energetycznym gigantem. I to nie tylko z powodu ilości wytwarzanej energii elektrycznej, ale i liczby zatrudnionych osób. Jak elektrownia radzi sobie w tym trudnym czasie?
Zatrudniając prawie trzy tysiące pracowników w szczególny sposób trzeba dbać o ich zdrowie
i bezpieczeństwo. W nietypowej i dotąd nieznanej sytuacji, z jaką przyszło nam się zmierzyć, sprawa ta jest kluczowa. Nie sposób sobie wręcz wyobrazić, jakie skutki mogłoby przynieść masowe zakażenie pracowników koronawirusem. Zachowanie ciągłości produkcji w obecnej sytuacji to sprawa zasadnicza. Dlatego też od początku staramy się przewidywać, zapobiegać i zabezpieczać pracowników na wszelkie możliwe sposoby.
- Na czym one polegają?
Od chwili pojawienia się w Polsce koronawirusa działa u nas zespół awaryjny, który na bieżąco analizuje sytuację, ocenia zagrożenia i przygotowuje różne warianty postępowania. W każdym scenariuszu najważniejsze jest dla nas zdrowie i bezpieczeństwo pracowników. Na bieżąco zaopatrujemy pracowników w środki ochrony osobistej, nie zapominając o niezbędnych zapasach magazynowych.
- Jakie to są ilości? Proszę zdradzić nam kilka liczb.
Do tej pory zakupiliśmy 370 tysięcy maseczek ochronnych różnego rodzaju, 250 tysięcy par rękawiczek, 1200 kombinezonów i prawie 60 tysięcy litrów płynów dezynfekcyjnych zarówno do zabezpieczenia powierzchni jak i dezynfekcji rąk. Oczywiście zakupy środków ochronnych są stale realizowane, nie może ich zabraknąć dla pracowników.
- Musieliście przeorganizować także pracę.
Tak, będąc odpowiedzialnym za zdrowie wszystkich pracowników, wprowadziliśmy zmiany
w organizacji pracy. Część zatrudnionych osób, w miarę możliwości technicznych i organizacyjnych, pracuje w trybie zdalnym. Zadbaliśmy również o bezpieczeństwo w przewozach pracowniczych. Codzienny monitoring temperatury ciała to podstawa. Sytuacja jest szczególna, zajmująca, ale cały czas prowadzimy normalną działalność, do której zostaliśmy powołani. Energia elektryczna z bełchatowskiej elektrowni płynie nieprzerwanie i bez przeszkód.
- Czy to znaczy, że poza epidemią inne problemy elektrowni nie dotykają?
Jak w każdym przedsiębiorstwie, ale staramy się je rozwiązywać na bieżąco. Mamy też sukcesy - niedawno zakończyliśmy ograniczoną modernizację bloku nr 2, między innymi w celu dostosowania go do konkluzji BAT (zastosowanie najlepszych dostępnych technik). Prowadzimy planowane remonty bloków, w najbliższych dniach planujemy rozpocząć dostosowanie kolejnych bloków do wymagań unijnych. Odbiegając od tematyki technicznej pragnę dodać, że tuż przed ogłoszeniem stanu epidemii wybudowaliśmy gniazdo dla „naszych” sokołów wędrownych.
- Skoro już przeszliśmy na temat bardziej ekologiczny, zapytam o coś, czego wszyscy się obawiamy. Bezśnieżna zima i brak deszczu stawia nas w obliczu nadchodzącej suszy. A przecież, jak wiemy, woda to obok węgla podstawowy czynnik warunkujący bezproblemową i ciągłą pracę elektrowni.
O ile zagrożenie koronawirusem to dla wszystkich sytuacja nowa, o tyle problem suszy, wysokich temperatur i kwestie związane z ewentualnymi niedoborami wody mamy od lat opanowane. Obecnie nie przewidujemy problemów z pozyskaniem wody. Okres letni jest oczywiście jeszcze niewiadomą, ale jak co roku przygotowujemy się na ten czas i na bieżąco analizujemy potencjalne zagrożenia.
Elektrownia Bełchatów jest siłownią z tzw. zamkniętym obiegiem wody chłodzącej z chłodniami kominowymi, co daje gwarancję jej stabilnego funkcjonowania i niezakłóconych dostaw energii elektrycznej do odbiorców nawet w okresie upałów.
materiał otrzymany z działu komunikacji GiEK S.A. PGE
Napisz komentarz
Komentarze