Było to spotkanie w ramach rozgrywek ligowych, naszym rywalem była ekipa AZSu Olsztyn. Od dłuższego czasu ekipa Mistrza Polski walczy z feralną passą, której jak dotąd nie udało się przezwyciężyć. Naszego położenia nie poprawiał fakt, iż Artur Szalpuk, David Fiel Rodriguez, Patryk Czarnowski oraz Milad Ebadipour byli nieobecni, a kapitan PGE Skry, Mariusz Wlazły, pojawił się na boisku jedynie na kilka punktów.
Mecz rozpoczął się dla nas naprawdę dobrze. Graliśmy skutecznie i pierwszą partię wygraliśmy do dwudziestu, co dodało fanom wiary w wygranie tego bardzo trudnego spotkania.
Do drugiego seta siatkarze Skry podchodzili z dużym optymizmem, lecz gospodarze dobrze grali w przyjęciu, bronili piłki setowe, a przede wszystkim wykorzystali błędy Mistrzów Polski. Druga odsłona tego pojedynku była tą najbardziej zaciętą. Ostatecznie jednak Olsztynianie wygrali do trzydziestu czterech .
W następnych partiach było już znacznie gorzej, brak podstawowych zawodników zaczął nam bardziej doskwierać. Kapitan PGE Skry, Mariusz Wlazły, pojawiał się na boisku w końcówkach seta na zmiany zadaniowe, ale niestety nie przyniosło to pożądanych rezultatów.
W trzecim secie gospodarze już od początku kontrolowali wynik i pewnie wygrali 25:21. Ostatnia część meczu była jedynie formalnym przypieczętowaniem przewagi Olsztynian, którą demonstrowali od wyrównanej końcówki drugiej partii.
Indykpol AZS Olsztyn - PGE Skra Bełchatów 3:1 (20:25, 36:34, 25:21, 25:15)
Indykpol AZS: Woicki, Andringa, Zniszczoł, Hadrava, Kapelus, Pietraszko, Żurek (libero) oraz Lux, Warda, Kańczok
PGE Skra: Łomacz, Orczyk, Kochanowski, Teppan, Katić, Kłos, Piechocki (libero) oraz Wlazły, Milczarek
Napisz komentarz
Komentarze