czwartek, 18 kwietnia 2024 05:25
Musisz to zobaczyć!
Reklama

Nie będzie walki o medale w KMŚ

Po zaciętym pojedynku z rosyjskim zespołem, PGE Skra odpada z Klubowych Mistrzostw Świata.
Nie będzie walki o medale w KMŚ

Autor: skra.pl

Wtorkowy mecz pełen był widowiskowych zwrotów akcji i siatkarskich popisów graczy obu drużyn. PGE Skra bardzo dobrze rozpoczęła to spotkanie, wygrywając dwie pierwsze partie. Nie obyło się oczywiście bez emocji. W pierwszej odsłonie bełchatowianie kilka razy wychodzili na prowadzenie, ale Fakieł skrupulatnie odrabiał straty - m.in. w końcówce, przy wyniku 24:21, kiedy Skra nie zdołała wykorzystać dwóch piłek setowych. Na szczęście bełchatowian, w następnej akcji w polu zagrywki pomylił się Wołkow. Drugi set był nieco bardziej wyrównany, co doskonale odzwierciedla wynik, jakim zakończyła się druga partia (29:27). Trzecia odsłona wydawała się tylko formalnym przypieczętowaniem sukcesu w tym meczu, ponieważ przewaga bełchatowian w pewnym momencie wynosiła już 6 punktów (17:11). Ale jak pokazał dalszy przebieg spotkania - był to punkt zwrotny w tym meczu. Rosjanie wzięli się za odrabianie strat i powrócili do walki. Był to kolejny set zakończony grą na przewagi (28:30). Początek czwartej partii to gra punkt za punkt, ale Rosjanom udało się wypracować przewagę, której nie oddali do końca seta (21:25). Bełchatowianom daleko było jednak do złożenia broni i gdy przy remisie 4:4 na zagrywkę wszedł Mariusz Wlazły, stan punktowy na tablicy wyników zmienił się na 8:4! Jednak tradycja zobowiązuje - jak w każdym poprzednim secie, nie obyło się bez emocjonującej końcówki. Znów gra na przewagi, w której niestety ponownie lepsi okazali się zawodnicy Fakiełu.

Jest to koniec przygody PGE Skry w KMŚ. Bełchatowianom nie można jednak odmówić waleczności. Postaciami, które niejednokrotnie błyszczały we wczorajszym spotkaniu byli: Artur Szalpuk szalejący w ataku i polu zagrywki, Kuba Kochanowski w bloku czy Mariusz Wlazły, który również dołożył od siebie solidną liczbę bombowych ataków i zagrywek. Żadna z drużyn do końca nie odpuszczała, walcząc o każdą piłkę i dzięki temu kibice mogli się cieszyć niesamowitym, ponad 3-godzinnym, siatkarskim widowiskiem.

PGE Skrę w KMŚ czeka jeszcze czwartkowy pojedynek z Zenitem Kazań, który jednak nie jest w stanie zmienić sytuacji bełchatowian w tych rozgrywkach.

 

PGE Skra Bełchatów - Fakieł Nowy Urengoj 2:3 (25:23, 29:27, 28:30, 21:25, 19:21)


PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Wlazły, Szalpuk, Kochanowski, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Teppan, Katić
Fakieł: Kolodinsky, Wołkow, Ananev, Udrys, Kliuka, Yakovlev, Shoji (libero) oraz Bogdan, Kolenkowski, Rukavishnikov



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Ogłoszenia
Napisz do nas
Reklama
test